IDL

2007-09-19

Łaknąc chłodu

Niemal każdego dnia w okolice mojego okna w pracy przylatują kawki. Siadają na pokrytym blachą występie muru, ostrzą dzioby o metal, czyszczą pióra, czasami łapczywie połykają przyniesioną ze sobą skórkę chleba albo jakieś inne odpadki. Na chwilę przed odlotem zastygają nieruchomo, wbijając we mnie swoje szaro-srebrne oczka. Ich stalowe, lodowate, bystre spojrzenie przenika mnie do głębi, sięga serca i mózgu, przejmuje chłodem. Przez ułamek sekundy świat zamiera, po czym ptak, bez żadnego znaku uprzedzenia, rzuca się z gzymsu w dół, startując do kolejnego lotu.

Magiczna chwila mija.

Przenoszę wzrok nad horyzont i zaczynam marzyć o wzgórzach zasypanych śniegiem, o leśnych drogach pełnych śniegu, zacienionych czarnymi, martwymi drzewami rysującymi się ostro w poblasku różowego, dogorywającego słońca... Tęsknię do krzyku wron i kruków w milczącym poza tym powietrzu. Śnię o pustkowiu zasypanym białym puchem, z horyzontem ledwo odcinającym się od powoli szarzejącego nieba. Gdzie nie ma żadnego śladu życia i można jedynie zginąć marnie w lodowatej pustce albo, przy ogromnym szczęściu, trafić w miejsce, gdzie płonie ogień. Jak w życiu... ;-)

Tęsknię do długiej, mroźnej zimy...

Cytat na dzisiaj: Jestem dinozaurem, ktoś właśnie wygrzebuje moje kości. Skąd to, ptaszki? ;-)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

ja tam nie wiem, skąd ten cycat, ale wiem jedno: Twój dzisiejszy wpis podoba mi się chyba najbardziej z wszystkich dotychczasowych. Im częściej go czytam, tym bardziej dociera do mnie świadomość, że my, Drozdy, mamy jednak kawałek pieprzonego talentu ;))))

Maciej pisze...

W sprawie cytatu: King Crimson "Dinosaur" (nie tak dawno oglądałem w sieci filmy z koncertów KC, głównie z lat 80. - ależ to są niesamowici muzycy, technicznie nie do pobicia! Choć bardziej odpowiadają mi ich muzyka z lat 70. i przepiękny album Thrak ('94), skąd pochodzi "Dinosaur").
W sprawie wpisu: naprawdę wspaniały, prawie też poczułem taki nastrój, ale zaraz przypomniałem sobie o chłodzie, który doskwierał mi podczas porannej drogi do pracy. Dlatego bardzej marzy mi się słońce, przyjemne ciepełko i stan kompletnego oderwania od rzeczywistości.

3Pixer pisze...

Brawo, Maciej, właśnie wygrałeś zestaw kluczy nasadowych! ;-) Od soboty słucham maniakalnie King Crimson, a w poniedziałek z ich strony ściągnąłem (LEGALNIE) koncert z 82 roku z kawałkami z mojej drugiej ulubionej płyty tego zespołu, Discipline (pierwszą jest niezmiennie Red). Chłopaki dają radę...

Co do porannej drogi do pracy, JESZCZE jeżdżę na rowerze, więc chłód czuję, ale mi nie doskwiera. :-)