Ufff, a już zacząłem się martwić. Choć z dzisiejszego wpisu optymizmem nie wieje... Na szczęście dowody na pozostawanie przy zyciu autora blogu miałem wcześniej, widząc go dwukrotnie w pełni sił pędzącego na rowerze ul. Kamienną. Aż nawet poczułem coś na kształt zawstydzenia pomiesznego z zazdrością, bo sam siedzialem zamknięty w metalowej puszce samochodu.
*Mam nowe hobby - czytam tytuły artykułów w GW. O zgrozo takie kwiatki (jak przytoczone w tym blogu) pojawiają się nawet w wydaniu papierowym. A łudziłem się, że to jakiś błąd systemu informatycznego, z którego korzystają dziennikarze, wrzucając teksty do portalu gazeta.pl. Jest tam jakaś korekta?! A może błędy koryguje komputer? Albo to jakaś nowa moda dziennikarska i obowiązujący standard w GW?!
Zacznę nieco od końca. :-) Mnie dzisiaj urzekło to cudo, jeśli chodzi o tytuły w Wyborczej. Każdego dnia jest jakiś kwiatek. Założę się, że w bydgoskich (jeśli nie ogólnopolskich) gazetach nie ma już żadnych korektorów, no bo przecież edytory tekstu mają sprawdzanie pisowni, nie?! A po co się zajmować jakimś stylem, gramatyką? Przecież i tak dla większości ludorzerki (korekta, nie poprawiać!) najlepszą gazetą byłby komiks: dużo obrazków, mało tekstu, to po co im życie utrudniać nadmiarem tekstu.
Co do dzisiejszego wpisu, to jest może trochę przesadzony... ;-) Po prostu od dłuższego czasu jestem zakopany etatowo jak i poza etatem, i powoli zaczynam dostawać od tego w głowę. Pewnie notkę na blogu poświęcę, jak przyjdzie czas. :-) Jedynie pęd rowerowy mnie jeszcze przy życiu trzyma. :-)))
2 komentarze:
"Darkman72 znów pisze na blogu. Wciąż żywy"*
Ufff, a już zacząłem się martwić. Choć z dzisiejszego wpisu optymizmem nie wieje...
Na szczęście dowody na pozostawanie przy zyciu autora blogu miałem wcześniej, widząc go dwukrotnie w pełni sił pędzącego na rowerze ul. Kamienną. Aż nawet poczułem coś na kształt zawstydzenia pomiesznego z zazdrością, bo sam siedzialem zamknięty w metalowej puszce samochodu.
*Mam nowe hobby - czytam tytuły artykułów w GW. O zgrozo takie kwiatki (jak przytoczone w tym blogu) pojawiają się nawet w wydaniu papierowym. A łudziłem się, że to jakiś błąd systemu informatycznego, z którego korzystają dziennikarze, wrzucając teksty do portalu gazeta.pl. Jest tam jakaś korekta?! A może błędy koryguje komputer? Albo to jakaś nowa moda dziennikarska i obowiązujący standard w GW?!
Zacznę nieco od końca. :-) Mnie dzisiaj urzekło to cudo, jeśli chodzi o tytuły w Wyborczej. Każdego dnia jest jakiś kwiatek. Założę się, że w bydgoskich (jeśli nie ogólnopolskich) gazetach nie ma już żadnych korektorów, no bo przecież edytory tekstu mają sprawdzanie pisowni, nie?! A po co się zajmować jakimś stylem, gramatyką? Przecież i tak dla większości ludorzerki (korekta, nie poprawiać!) najlepszą gazetą byłby komiks: dużo obrazków, mało tekstu, to po co im życie utrudniać nadmiarem tekstu.
Co do dzisiejszego wpisu, to jest może trochę przesadzony... ;-) Po prostu od dłuższego czasu jestem zakopany etatowo jak i poza etatem, i powoli zaczynam dostawać od tego w głowę. Pewnie notkę na blogu poświęcę, jak przyjdzie czas. :-) Jedynie pęd rowerowy mnie jeszcze przy życiu trzyma. :-)))
Prześlij komentarz