IDL

2008-08-22

Typische Polnische Wirtschaft...

...czyli opowieść z cyklu „co by tu jeszcze spieprzyć, panowie?". Przez dobry miesiąc na ulicy Inwalidów wylewano starannie asfaltową nawierzchnię jezdni, zrobiono betonową wylewkę chodników, na której ułożone zostały kostki chodnikowe. Niestety, albo się różne firmy nie dogadały, albo - co wydaje mi się bardziej prawdopodobne - ktoś po prostu zapomniał o położeniu jakiejś ważnej rury czy kabla. Od wczoraj więc młoty pneumatyczne pracowicie kują beton, kostki chodnikowe leżą w kupkach przy krawężniku, a miniaturowe koparki drążą rowy pod zapomniane instalacje. Ruch jest znowu nieco utrudniony, po zakończeniu robót chodniki zapewne nie będą już tak gładkie i równe, jak pierwotnie... Kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, ja płacę - jednym słowem, my wszyscy. A dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej i tak stwierdzi, że to wszystko było wcześniej zaplanowane, albo że winny jest podwykonawca, wobec którego zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje. Ech, żal człowieka ogarnia, jak na to wszystko patrzy...

7 komentarzy:

cobrixx pisze...

To nie jest przecież coś dziwnego. Normalna sprawa. Najpierw buduje się i wydaje się kupę kasy na to (nie wspominając już o chorych przepisach przetargowych, trwających w nieskończoność przetargach - ku uciesze rozpatrujących je komisji), a potem, jak już jest ładnie zrobione, jakiemuś debilowi przypomina się o rurach, kablach czy jeszcze innym gównie, które należało wykonać uprzednio. Na koniec nieszanujący niczego robole robią rozpierduchę i remontowany/przebudowywany kawałek w niczym nie przypomina tego sprzed rozpierduchy.
Do póki nasi super urzędnicy na wszystkich szczeblach decyzyjnych nie będą w pełni odpowiadać za podjęte decyzje (również, a może przede wszystkim, finansowo), a firmy zgłaszające po zrobieniu nowego odcinka drogi, czy po remoncie, zapotrzebowanie na kładzenie rur czy przewodów nie będą zobowiązywane do oddania przerabianego odcinka w stanie sprzed przebudowy, bez względu na obciążenie finansowe dopóty zawsze będzie z tym taki chlew.
Bo co to nas, podatników obchodzi, że ktoś zapomniał, nie nadaje się do podejmowania takich decyzji czy jest po prostu durniem bez elementarnej wyobraźni (co w przypadku polskich urzędasów jest powszechną normą, a większość z nich nie powinna być urzędnikami)? Niech Ci indolenci zaczną w końcu odczuwalnie odpowiadać za swoje błędy, do których póki co się nie poczuwają!
Pozdro z plaży. Pisanie komentarza w komórce to koszmar, ale trafiłeś z tym wpisem na podatny grunt i z zawzięciem się przemęczyłem ku własnej uciesze i stysfakcji. ;-)

3Pixer pisze...

Widzę trafiłem kolegę. :-) Wstukanie tak długiego komentarza na komórce to duże osiągnięcie i niemałe poświęcenie, więc jestem podwójnie wzruszony. :-) A fotkę też było widać?

cobrixx pisze...

Niestety, fotkę obejrzę jak wrócę przed swój komputer...

Anonimowy pisze...

to ja, Le Clerc ;) :*

to jest taki obrazek z cyklu "jeden robi jak się patrzy, reszta patrzy, jak się robi", albo "teraz ty pracuj, a ja będę stękał" ;)))))

przyjedziecie na Winobranie? zaczyna się w tę sobotę, kończy w następną niedzielę....

Anonimowy pisze...

..cuś mię się z nickiem poptakało, sorry ;)

3Pixer pisze...

Co to jest Winobranie i dlaczego trwa cały tydzień? :-)

Anonimowy pisze...

http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=winobranie00

to się nazywa pójść na łatwiznę ;)