IDL

2008-01-21

Kumka Olik

Kumka Olik
Tym razem, w ramach wspomnianego wcześniej cyklu koncertów na antenie Radia PiK, mieliśmy okazję wziąć udział w koncercie młodej kapeli z Mogilna, Kumka Olik. Średnia wieku w zespole 17 lat, generowany hałas - powyżej średniej. Muzyczna propozycja zespołu nie ucierpiałaby zapewne znacząco, gdyby podano ją o te kilka decybeli ciszej, chyba że głośne dźwięki miały służyć przesłonieniu monotonii prezentowanego materiału. Chłopaki nie grali źle, wręcz przeciwnie - wiele pomysłów mieli całkiem oryginalnych, ale ponieważ już po trzecim kawałku miałem watę w uszach, wszystkie utwory brzmiały dla mnie niemal identycznie, zaś w pamięci nie zostało praktycznie nic, poza coverami Oddziału Zamkniętego i Republiki (i to wcale nie dlatego, że lubię tylko te piosenki, które już znam). Kumka Olik gra muzykę opartą na tzw. teenage angst, czyli gitarzyści ze złością szarpią druty (excuse le mot), a wokalista raczej wykrzykuje niż wyśpiewuje teksty o złu świata, niezrozumieniu i innych takich sprawach ważnych dla nastolatków. Dobre do potupania w rytm i pobujania głową - naprawdę bawiliśmy się świetnie - ale po zakończeniu zostaje niewiele.

Zespół podpisał kontrakt z Universalem. Nie wiem, czy dla takich młodzieńców to dobre rozwiązanie, czy ich młode, buntownicze dusze nie zostaną złamane wymogami, naciskami i pomysłami menedżerów i producentów. ;-) W końcu mieliśmy wiele obiecujących indywidualności muzycznych, które po podpisaniu cyrografu z majorsem przepadały w otchłani zapomnienia, albo wydawały kawałki plastiku zasługujące jedynie na skwitowanie krótkim „Hop bęc”... Na marginesie, najsmutniejszym przykładem takiego rozjechania przez walec biznesu muzycznego jest Jarek Weber: fenomenalny wokalista, który kasował wszystkich zapiewajłów w naszym kraju, Drogę do gwiazd wygrał z palcem w nosie, Ewa Bem nosiła go na rękach, a Zbigniew Wodecki czyścił buty. Po czym Jaro podpisał papierek, wydał płytę będącą plastikowym kawałkiem totalnego, popowego gówna (tytuły piosenek mówią same za siebie), a teraz dogorywa jako podśpiewywacz w dennym programie Janowskiego Jaka to melodia.

Oczywiście życzę Kumka Olik jak najlepiej, przede wszystkim liczę na to, że w Universalu znajdzie się osoba, która zatroszczy się o wokalistę - raz, że przy swoim sposobie śpiewania chłopak raz dwa zedrze sobie struny głosowe (podczas koncertu już się ślizgał na końcówkach wersów), a dwa, że trzeba go (i cały zespół przy okazji) przygotować na ten smutny dzień, gdy przejdzie mutację... Technicznie instrumentaliści dają radę: zwłaszcza perkusista zrobił na mnie wrażenie, na skromnym zestawie wycinał bardzo fajne rzeczy; basista, skromnie ustawiony z tyłu, też prezentował ciekawe zagrywki. Generalnie widać jednak, że nie grają tak długo, jak Czaqu - ich scenicznej prezencji brakuje jeszcze swobody, takiego pełniejszego zgrania, jakie zaprezentowali ich toruńscy, bardziej doświadczeni koledzy.

Podczas koncertu miałem ze sobą aparat, co spowodowało u mnie lekkie rozdwojenie jaźni: z jednej strony fajnie byłoby całkowicie pogrążyć się w muzyce, ale z drugiej, równie przyjemnie polatać po sali i popstrykać fotki. Po raz pierwszy chyba udało mi się zapchać całą kartę (104 zdjęcia) i, niestety, jak można się było spodziewać, ilość zdecydowanie nie przeszła w jakość. Część zdjęć robionych bez lampy jest poruszona, mimo że robiłem je ze statywu - to daje jakieś pojęcie o poziomie hałasu, statyw drżał od niskich częstotliwości gitary basowej. Te z lampą są i tak dość ciemne, w dodatku zespół powychodził na nich z wampirzymi oczami. No i warunki panujące w studio są dość trudne dla fotografa-amatora: przyciemnione wnętrze z mocnymi, punktowymi światłami na scenie. Mam nadzieję, że na kolejnym koncercie pójdzie już nieco lepiej.

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

KumkaOlik hmm:)
Mati w gadce jest super:)
W śpiewie jeszcze lepszy. To na pewno przyniesie chłopakom sukces!
Płytka nagrana tylko czekam aż pojawi się w sklepach!
To co gra KumkaOlik to naprawdę coś pięknego!
Buźka Mati & spółka :*

3Pixer pisze...

Cześć anonimie. ;-)

Trzymam kciuki za sukces, zdecydowanie. Wszystkiego dobrego! :-) I uważaj na gardło... ;-)

Anonimowy pisze...

Są wtórni,nie wnoszą nic nowego poza odbębnianiem schematów charakterystycznych dla tego typu grup.Dziwne że udało Im się dorwać taki kontrakt.Choć pewnie zawojują jakąś część młodej populacji.

Anonimowy pisze...

W czasach The Exploited ta muzyka miałaby szanse...

Dobrze, że młodzi coś pozytywnego robią, ale muza uboga, na czasy modnego kiedyś punk rocka - ok, ale nie na dzisiejsze czasy. Wydaje mi się, że dziś prosta muza się nie sprawdza.

Brakuje tu dobrej brzmieniowo solowej gitary i klimatycznego podkładu z klawiszy. Wszystko nabrałoby innego kształtu.

Wszystko przed młodymi, tylko nie wiadomo co ze sponsorami, jeśli płyta się nie przyjmie. Zespół może zginąć, jak wiele innych i zobaczymy ich już tylko w kapelach weselnych.

Anonimowy pisze...

>Brakuje tu dobrej brzmieniowo solowej
>gitary i klimatycznego podkładu z
>klawiszy. Wszystko nabrałoby innego
>kształtu.

Skoro wiesz jak ma wyglądać muzyka, to załóż swój zespół, zrób karierę i wtedy ucz innych jak mają grać.

>Wszystko przed młodymi, tylko nie
>wiadomo co ze sponsorami, jeśli płyta
>się nie przyjmie.

Współcześnie istnieje 100 000 sposobów na wypromowanie się i znalezienie sponsora. Płyta nie jest najważniejsza, najważniejsza jest ilość fanów.

3Pixer pisze...

> Skoro wiesz jak ma wyglądać
> muzyka, to załóż swój zespół,
> zrób karierę i wtedy ucz
> innych jak mają grać.

Skąd wiesz, że tego nie robi? A jeśli nawet nie, to może wypowiadać opinie, jakie chce. Trzeba być kucharzem, żeby krytykować kiepski posiłek?

> Płyta nie jest najważniejsza,
> najważniejsza jest ilość fanów.

No pacz pan, a ja cały czas naiwnie myślałem, że w muzyce najważniejsza jest... muzyka. Ale nawet jeśli nie, to z tą ilością fanów też coś Kumka Olik nie idzie.

Anonimowy pisze...

trzeba było zdjęcia robić na trybie nocnym, i trzymać go blisko siebie :)

Anonimowy pisze...

Wystarczy duzo pisac o zespole isłaba kapela robi sie dla gówniarzy sławna

Anonimowy pisze...

Jak dla mnie to Kumka Olik to jest chyba jeden z lepszych polskich zespołów...grają muzyke która trafia do bardzo wielu osób...bardzo wielu moich znajomych słucha ich muzyki.Ich płyta sprzedaje się bardzo dobrze
Pozdr :)

Anonimowy pisze...

Grają po swojemu, to im najwyraźniej sprawia radość i o to chodzi.
Mają fanów, ktoś ich słucha- i to jest najważniejsze. Udaje im się coś przekazać. Osobiście należę do ich fanów :)
Po za tym, w dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak

>prosta muza się nie sprawdza

Za to jest różnorodność, zarówno muzyków, jak i słuchaczy.

music-boy pisze...

Zdecydowanie zgadzam się z autorem. Kumka olik sobie jeszcze pokumka jak ropucha w polskim radiu i polskiej telewizji, ale nic wielkiego z nich nie wyrośnie niestety. A mogło by być tak pięknie. Niektóre zdania niezwykle trafne. Popieram.

Anonimowy pisze...

To napisze tak, na razie ich pierwsza plyta nie robi na mnie zadnego wrazenia. Trzeba poczekac na kolejny album, by dowiedziec sie czy zdorosleli, trzeba podkreslic iż to 17 latkowie. Wokal wydaje mi się, iż nie jest tak bardzo zdzierany, a nawet jesli, bardziej zdarty do takiej muzyki moze okazac sie nawet lepszy. Uważam, iż teraz (nie wiem, jak wyglądało to wczesniej) spiewa dobrze nie wysilajac strun glosowych, spiewajac przepona. Trzeba spojrzec na świetej pamięci Cobaina, ktory nie wysilał sie, drzac morde jeszcze gorzej. Wprawdzie nie jestem ekspertem, ale w więkoszości wypadków to druga płyta jest najlepsza, a pierwsza przecieraniem szlaków.

Anonimowy pisze...

Czy ktoś zna genezę nazwy? Grupa z Kujaw, ale w gwarze śląskiej "olik" to prezerwatywa, "kumka" brzmi prawie jak "gumka" ;)

Anonimowy pisze...

Grupa z Mogilna ciekawe czy beda sie przyznawac do tego miejsca z ich duma i zadartymi nosami maja parcie na szklo jest duzo kapel w dzisiejszych czasach ktore robia to co oni dla mnie to raczej KUPKA-OLI i tyle

Anonimowy pisze...

grupa z dumą podkreśla swoje pochodzenie w co 2 wywiadzie... a nazwa nie pochodzi z żadnej gwary, w ten sposób basista - Kuba Holak przedstawiał się jako malutkie dziecko