IDL

2008-01-09

Nasza Klasa - koleś na glinianych nogach?

We wtorek, 8 stycznia 2008 r., świat zamarł. Słońce jakby nieco przygasło, wiatr wstrzymał oddech i nawet ptaki sprawiały wrażenie znieruchomiałych w powietrzu.

Tego dnia serwis Nasza Klasa migrował na nowe serwery.

Na nieszczęście, ta niewątpliwie skomplikowana, czaso- i pracochłonna operacja nie powiodła się. Mimo obietnic uruchomienia strony o godzinie 13:00 termin przesunięto najpierw na 14:00, potem na 17:00, a ostatecznie serwis ruszył trochę po 16:00. Niestety, jak się wkrótce dowiedzieliśmy, na starych serwerach. Kolejna próba przejścia na nową infrastrukturę trwa dzisiaj, od 2 rano, z obietnicą otwarcia o 15:00.

Co z tego wynika? Jak już ktoś celnie zauważył, 8 i 9 stycznia 2008 zostaną odnotowane w annałach jako dni niebotycznego wzrostu wydajności polskich firm i przedsiębiorstw. :-) Chociaż, z drugiej strony, w tym samym czasie wielu pracowników czuło wewnętrzną pustkę i początki depresji...

Mój stosunek do tego portalu jest ambiwalentny. Z jednej strony cieszy mnie możliwość dowiedzenia się, jak żyją i co porabiają niewidziani od lat ludzie. Co prawda ze współpracownikami dworowaliśmy sobe, że należałoby zmienić nazwę serwisu na „Nasza Firma”, skoro, jak mi się wydaje, większość moich znajomych to ludzie z obecnego miejsca pracy. Wśród pozostałych duża część to osoby, z którymi w ten czy inny sposób mam kontakt bieżący. Ale jednak pojawiają się osoby, których nie widziałem z dwadzieścia lat, i sam ten fakt budzi mój sentyment. Przy okazji wielokrotnie można się przekonać, jak maleńki jest świat, np. licealna koleżanka Kaśki okazuje się kuzynką kolegi z pracy. :-)

Jest też jednak druga strona - ta irytująca, a wręcz wkurzająca. Przede wszystkim, brak ochrony prywatności. Wiele osób zapisujących się do NK nie zwraca zbytniej uwagi na ustawienia swojego profilu, przez co prywatne numery telefonów czy namiary na komunikatory dostępne są dla wszystkich odwiedzających serwis. Wydaje mi się, że może z tego wyniknąć wiele nieprzyjemnych rzeczy, i właściciele portalu powinni się tym jak najszybciej zająć. Powinni także zacząć myśleć o zatrudnieniu moderatorów, czy raczej weryfikatorów - osób, które byłyby odpowiedzialne za usuwanie zdublowanych szkół/klas (denerwuje mnie to potwornie - w podstawówce i na studiach jestem z musu zapisany dwukrotnie). Nie dopuszczałyby one także do zakładania profilów zbiorowych - to kolejna bzdura, która zniechęca mnie do Naszej Klasy. Otóż istnieją w niej profile miast (oczywiście Bydgoszczy też), klubów sportowych, nieformalnych grup... Jaki jest sens takich działań, nie bardzo rozumiem. Przecież po to chyba ma się opcję Znajomi, żeby tam gromadzić ludzi poznanych poza szkołami? No i ostatnia sprawa - zdjęcia. Postaci z kreskówek, psy, dzieciaczki - ludzie wstawiają cokolwiek, tylko nie swoją twarz. Jasne, nie sposób dowieść, że dana fotografia przedstawia właściciela profilu. Zakładam jednak, że większość ludzi loguje się w tym portalu w uczciwych zamiarach, więc dodanie prawdziwej fotografii ułatwiłoby znalezienie znajomych...

Ostatnio zdarza mi się czytać dywagacje na temat przyszłości Naszej Klasy. W dużym stopniu zgadzam się z tymi, którzy uważają, że portal straci popularność wtedy, gdy „wszyscy” już się tam zapiszą i „wszyscy” dodadzą „wszystkich” do swoich znajomych. W tym momencie większość użytkowników się znudzi, jakaś część przejdzie na utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi w realnym życiu, a po stronach Naszej Klasy błądzić będą agenci CBA, CBŚ, ABW i policjanci. :-) Jeżeli oczywiście użytkownicy nie zaczną odpływać wcześniej, zniechęceni ciągłymi problemami z logowaniem i ogólną wydajnością serwisu. Po wspomnianej wcześniej, nieudanej wymianie serwerów w Internecie zaczęło krążyć określenie Nasza Klapa...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

wielu z moich Znajomych jest na tym portalu i równie wielu mnie pyta, kiedy sobie założę tam profil - odpowiadam, że na święty Nigdy. W ogóle mnie to nie wciąga, raz, że zwyczajnie brak mi czasu na kontynuowanie czasem nawet już tych istniejących znajomości realnowirtualnych, bo w ostatnich dniach latam jak kot z pęcherzem między jedną, drugą i trzecią pracą - zaczęłam wreszcie sesje pozowania na zielonogórskim uniwersytecie sztuk pięknych, geez.... dałbyś wiarę, jak trudno jest stać przez 40 minut w jednej pozie?...
nie dodam już nawet, że nago, bo to akurat nie utrudnia. Ale jak mnie bolą gnaty!....
do rzeczy: po drugie dlatego nie zapiszę się na ten portal, że nie widzę specjalnie sensu w klepaniu "cześć, co słychać?" do kolesia/panny, z którymi nawet w budzie czy na studiach było mi nie po drodze... z tymi, z którymi chcę, mam świetny kontakt...a poza tym... poza tym, to napiszę później, bo mnie Wilk od kompa właśnie goni ; P

Maciej pisze...

A mnie to zjawisko chwyciło. Zaistniałem na tym portalu, opublikowałem swój wizerunek, odnalazłem kilkoro dawno niewidzianych znajomych. Wciągnęło mnie jak diabli. Fakt, że z wieloma osobami ze szkoły średniej utrzymuję regularny kontakt. Za to z większością osób z podstawówki nie miałem kontaktu od momentu jej zakończenia (fakt, że nigdy nie wspominałem tych ośmiu lat z sentymentem, w przeciwieństwie do szkoły średniej i studiów). Na pewno też szum wokól naszej-klasy.pl wkrótce ucichnie, ludzie coraz rzadziej będą tam zaglądać, coraz mniej osób będzie się zapisywało. Bedzie normalniej.
Osłabiają mnie jedynie fotki, które użytkownicy tam umieszczają. Same dzieci (why?!), zdjęcia ślubne i zwierzęta. Nie rozumiem! Sam nie mam jeszcze dzieci, ale coraz mocniej zastanawiam się czy w ogóle chcę je mieć. Jeśli tak samo odbije mi palma... Ja nie chcę:-)

PS Nowe serwery ponoć już działają. Jakoś jeszcze nie zauważam, by strona ładaowała się szybciej.

3Pixer pisze...

@ M&M
Czytając Twój komentarz, przypomniałem sobie o jeszcze jednej sprawie, która mnie irytuje na NK - o zawodach w ilości posiadanych znajomych. Tak jak piszesz, większość ludzi dodaje wszystkich, jak leci, znajomych znajomych znajomych... Sam też w pewnym momencie uległem temu pędowi, przez co mam w swoich kontaktach siostry kolegów z podstawówki, albo osoby, z którymi raz spędziłem Sylwestra wiele lat temu. Dlatego niech się Wilk nie obraża, że nie akceptuję jego zaproszenia na NK - nic osobistego, po prostu trudno nas nazwać znajomymi, raptem raz się widzieliśmy przez minutę.

@ Maciej
No mnie też chwyciło. :-) Ale do momentu, dopóki nie zacząłem trafiać na ludzi ze swojej zamierzchłej ;-) przeszłości, to była właśnie taka trochę pogoń za zwiększaniem licznika znajomych. Całkowicie podzielam Twoją irytację zdjęciami - niektórzy posuwają się już do tego, że umieszczają zdjęcia nie swoich ślubów i nie swoich dzieci... Żenua!
Serwis chodzi nieco szybciej, choć szału nie ma. Ale przynajmniej od wczoraj ani razu nie trafiłem na Pana Gąbkę. ;-)

Maciej pisze...

Pan Gąbka (zwany przeze mnie panem Serem) jest dla mnie ważną postacią i jej brak będzie stanowić dla mnie sporą stratę;-)

A pęd zdobywania znajomych za wszelką cenę, na szczęście mnie ominął. Jedyną osobą na liście moich znajomych, z którą się nie edukowałem, jest autor tego bloga. Ale i z nim w przeszłości widziałem się dłużej niż minutę:) Chyba nie jest ze mną tak źle...

Wimmer pisze...

Początek bardzo trafny :-)

3Pixer pisze...

Witam na blogu, panie Pawle. :-)