IDL

2009-03-12

Drogi porośnięte juniperem, 3

Wczoraj, czekając na - zwycięski oczywiście - mecz Manchesteru United z jakąś mało znaną, włoską drużyną (chociaż włoską też średnio, skoro nazywają się Internazionale)... W każdym razie, czekając na ten mecz, oglądałem jednym okiem głupiutki program na kanale Animal Planet - Najzabawniejsze zwierzęta świata. Generalnie tłumaczenia na nim są finezyjne jak wypowiedzi polskich polityków, ale wczoraj totalnie rozbawiło mnie jedno z nich. Otóż program dzielony jest na podsekcje, których tytuły odwołują się do znanych programów telewizyjnych i popkultury generalnie. We wczorajszym odcinku jedna z nich nosiła tytuł „Pimp My Living Room” - i nawet niepotrzebny był charakterystyczny krój czcionki oraz kolorystyka, by zorientować się, że to nawiązanie do znanego z MTV (Mindless Television :-)) programu o przerabianiu starych samochodów. Niestety, tłumocz prawdopodobnie go nigdy nie widział, bo przetłumoczył rzeczone „Pimp My Living Room” na... „Uliczny salon”!!! :-))) Trzeba mieć dość rozciągliwą wyobraźnię, żeby od angielskiego pimp (alfons, sutener; stręczyć itd.) dojść do frazy „uliczny”, tym bardziej, że tłumaczenie to nie ma KOMPLETNIE nic wspólnego z tym, co działo się we wczorajszym odcinku Najzabawniejszych zwierząt świata. Pokazany filmik opowiadał bowiem o pewnym panu, który zmienił wystrój swojego salonu (poprzykrywał meble jakimiś szarymi szmatami), co nie spodobało się jego papudze, więc zaczęła go gonić po tym salonie. Hahaha, swoją drogą. A może ta papużka była alfonsem...? ;-)

Brak komentarzy: