IDL

2008-06-27

21

At that time of the night I sit in the bar sipping iced White Russian... Było nas troje, porcje mogły być nieco większe. Niemniej wieczór/noc dały w beret, wspomnienie nigdy nie zagaśnie. Marillion forever. :-))) Carry on the torch. I tylko szkoda, że Ciebie nie ma ze mną, my long lost friend.

2 komentarze:

Maciej pisze...

21...
Bardziej ta liczba kojarzy mi się z filmem 21 gramów.
A Marillion forever? Zbliża się czas "Happiness is the Road", "przecieków" jest coraz więcej... Poczujemy TE emocje?

3Pixer pisze...

Nad tym wpisem drobnym drukiem powinien być napis „Notka powstała pod wpływem dużej ilości alkoholu”... ;-) Tego dnia (27 czerwca) była kolejna (zgadnij, która ;-)) rocznica pierwszego koncertu Marillion w Poznaniu, którą uczciliśmy z Kaśką i bratem w Oregano, drinkiem White Russian. ;-) A potem czciliśmy ją dalej pospolitym piwskiem. :-)

Czekam niecierpliwie na nowe wydawnictwo. Z perspektywy czasu, zwłaszcza na tle Marbles, Somewhere Else wydaje mi się jednak słabą płytą. Poszczególne kawałki są na tradycyjnym, dobrym poziomie, ale album jakoś nie składa mi się w całość...