IDL

2008-06-02

...i nie było żadnego!

Zniknął z ulic ostatni ślad reklamowego wytrysku intelektualnego Sołtysa - samotny biały Biegacz na wylocie Wyszyńskiego. Jeżdżąc tamtędy do pracy, obserwowałem stopniowe wykruszanie się jego kolegów. Jeszcze w środę czy czwartek było ich dwóch (z początkowych czterech), a w piątek rano został już tylko on. Zastanawiałem się, czy nie cyknąć mu fotki i nie zamieścić jej w Sieci pod tytułem Samotność długodystansowca... niestety, nie zdążyłem. Inni Biegacze porozstawiani w różnych częściach miasta poznikali już znacznie wcześniej (nie mam pewności, być może tych paru biedaków, którzy skryli się na balkonie Kaskady, jeszcze tam tkwi). Tak więc rewelacyjny pomysł Prezydęta, mający rozsławiać Mistrzostwa Świata na Zawiszy, nie dotrwał do początku imprezy. Oczywiście nie wynika to wyłącznie z faktu, że pomysł był nieudany - wydatnie do zniknięcia Biegaczy przyczynili się „kulturalni inaczej”, których niestety pełno w mieście... Jednak w mojej pamięci figurki te pozostaną jako ostateczny przykład bucowatości Sołtysa - był tak zakochany w swoim pomyśle, że dla jego obrony nie zawahał się niemal zlikwidować galerię Kantorek.

1 komentarz:

Maciej pisze...

Przy ratuszu i Kaskadzie chłopaki wciąż dzielnie stoją. Widocznie pod oknami sołtysa nikt nie odważy się ich zniszczyć/usunąć.