Znalazłem chyba odpowiedź na jedno z moich pytań retorycznych. Miasto nie zastanawia się, dokąd wyprowadzić ruch w kierunku północ-południe, bo nie ma na to czasu. Most, stanowiący element tego ciągu komunikacyjnego, powstanie, bo konserwator miejski nie chce się zgodzić na przebudowę Wełnianego Rynku. W tej sytuacji mogą przepaść pieniądze z Unii Europejskiej. Wobec tego zostaną zainwestowane w most, który wyprowadzi ruch na Toruńską, a docelowo na Wojska Polskiego. Kiedy ten drugi etap dojdzie do skutku? Zapewne wtedy, gdy konserwator zablokuje kolejny genialny pomysł władz miasta.
Jest to doskonały przykład na przypadkowość działań - w tym przypadku architektonicznych - prowadzonych w Bydgoszczy. Tu pomniczek, tam kamieniczka maskująca ruiny, ówdzie przenośne lodowisko, które jest tak paskudne, że nawet nie mogę znaleźć żadnej foty w Googlu (a stoi zamiast tego cuda). I tak to się toczy od jednej zmiany konserwatora zabytków lub plastyka miejskiego do drugiej. A miasto wygląda jak żul ubierający się na śmietniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz