IDL

2008-04-03

Rany, to o mnie!

Z pewnością nie jestem jedyną osobą miewającą odczucie, że tekst jakiejś piosenki czy wiersza został napisany specjalnie dla niej, opisuje jej życie, uczucia, czy nawet konkretne wydarzenia. Dla mnie bardzo istotny w tej działce był Marillion, czy raczej Fish jako autor tekstów (ale zaskoczenie!), ale również wiele tekstów Pink Floyd, Van Der Graaf Generator czy U2 (by wymienić tylko kilka). Często są to nawet nie całe teksty, ale zwrotka, zdanie, czy nawet pojedyncza fraza, która jakoś do mnie przemawia, albo po prostu nie chce wyjść z głowy (robi nam pappa ra ra...). Natomiast od pewnego czasu wsłuchuję się w twórczość Davida Bowie, którego do tej pory znałem z pojedynczych piosenek. Zacząłem od późniejszych rzeczy, takich jak Earthling, ze względu na jego nawiązania do techno, czy Heathen, na którym odkryłem REWELACYJNY kawałek pod tytułem Sunday. A dzisiaj słucham sobie płytki 'hours...', szukam w Internecie tekstu do pierwszego utworu Thursday's Child, no i... pozwolę sobie zacytować dwie zwrotki:
All of my life I've tried so hard
Doing my best with what I had
Nothing much happened all the same

Something about me stood apart
A whisper of hope that seemed to fail
Maybe I'm born right out of my time
Breaking my life in two
I to by było w sumie na tyle... :-)

2 komentarze:

Maciej pisze...

Ja mam w tej chwili podobnie z The Cure. Wsłuchuję się w tę muzykę i właściwie dopiero odkrywam ten zespół dla siebie. Wcześniej znałem twórczość The Cure wybiórczo i zespół wydawał mi się bardziej odpowiedni dla przesadnie zdołowanych nastolatków niż dla mnie. Nic bardziej mylnego. Świetni muzycy, niebanalne kompozycje (od punkowej energii przez psychodelię po hard rock czy wręcz progresywne /sic/ klimaty). Może nie wszystkie ich płyty są równie intrygujące, ale takie albumy jak Disintigration, Bloodflowers czy wreszcie docenione przeze mnie Pornography, to cudowne krążki z wieloma tekstami trafiającymi w samo sedno. Teraz nie ma już takich zespołów:) Szczególnie zaś polecam DVD „Trilogy”. Od kilku dni nie mogę podnieść się z podłogi. Genialny koncert. Dobrze jest od czasu do czasu zmienić poglądy:)

3Pixer pisze...

Z Kjurem to u mnie jest akurat tak, że w teksty nigdy się specjalnie nie wsłuchiwałem, natomiast muzyka oddziałuje na mnie całkiem całkiem. Ten zespół nigdy nie był moim wielkim faworytem, nie znam nawet wszystkich płyt, ale w liceum miałem kolegę-maniaka, i on zaraził mnie albumami Faith i Pornography. Są rewelacyjne, z tej drugiej uwielbiam szczególnie Cold...